Zamojskie Forum Akwarystyczne

Bloodworm

Od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu kubełka z łatwym dostępem do pre-filtra - chodzi o możliwość czyszczenia bez zdejmowania głowicy. Niby co to za problem ktoś powie ale pomieszczenie wymusza u mnie takie polożenie zbiornika i osprzętu że dostęp jest czasochłonny i "upierdliwy" a ja zwykle czyszczę pre-filtr w moim Fluvalu 406 co 1-2 tygodnie gdyz szybko się zapycha (ale za to woda kryształ).
Dotychczas jedyną znaną mi opcją były filtry OASE Biomaster w których pre-filtr jest w formie tuby którą wykręca się od góry z głowicy po odcięciu przepływu wody. Jednak własnie oto zaskakuje nas nasz rodzimy Aquael z nieco odmiennym rozwiązaniem w nowych Ultramaxach. Pomyślałem świetnie, duży kubeł (opcja 2000 mnie interesuje), sporo tańszy, duży przepływ, zużycie prądu jak należy a przy tym pojemność mediów bardzo fajna. Już wyciągałem kartę do zapłaty gdy przyszła mi myśl by sprawdzić czy są jakieś opinie na utubie a co tam. Patrzę i nie, no nie wierzę pierwszy z brzegu i już cieknie, jakieś wady zaworów, coś z wirnikami podobno też... co jest grane?
Otóż nie pamiętam kiedy ostatnio poza mała grzałką miałem jakiś produkt Aquaela. Moje pytanie, czy to faktycznie są takie buble jak się czyta? Niby produkt wygląda solidnie na zdjęciach ale jak widać wygląd to nie wszystko, czy może się mylę? Jeśli macie jakieś spostrzeżenia co do jakości filtrów od naszego Aquaela, ich kulturze pracy to poproszę o opinię. Jeśli ktoś posiada Biomastera to również chętnie się dowiem czy występują jakieś większe czy mniejsze wady.